Ile was tu było:

sobota, 14 września 2013

1. NAXI

-Tato jaką historię dziś nam opowiesz?- spytała mała Manuela
-A jaką chcecie?- spytałem biorąc dziewczynkę na kolana.
-Może historię cioci Natalii i wujka Maxi'ego- zaproponowała Carmen, która właśnie weszła do pokoju z kubkiem gorącej czekolady.
-Dobrze- powiedziałem i rozsiadłem się wygodniej na kanapie.
-A więc cóż Maxi i Naty, byli jak z dwóch światów. On należał do grupy dobrych ona była sługusem Ludmiły. Ich historia jest dość kręta i wyboista. Ale jak to mówią miłość zawsze wygrywa. A więc był czerwiec a może lipiec. Wakacje dopiero się zaczynały. Natalia szła parkiem nucąc pod nosem jakąś melodię szła do Resto. Ludmiła wyjechała do rodziny na całe wakacje, więc dziewczyna była sama. Usiadła do stolika i piła zamówiony wcześniej sok. Lubiła tu przebywać, atmosfera i muzyka w tle. Wstała od stolika i nie zauważyła, że ktoś ją mija i zawartość wylała na tą osobę. Spojrzała na niego i był to Maxi. Przestraszyła się tego.
-Przepraszam- powiedziała, wycierając serwetkami jego bluzkę.
-Nic się nie stało- powiedział do przestraszonej dziewczyny
-Naprawdę przepraszam, odkupię Ci ją. Jednak Ludmiła ma rację jestem niezdarna- powiedziała spuszczając głowę.
-Ej nie przejmuj się nic się takiego w końcu nie stało. I tak nie lubiłem tej bluzki- powiedział uśmiechając się szeroko. Natalia wyszła z Resto i postanowiła przejść się po parku. Szła ze spuszczoną głową, była zła na siebie, że w kawiarni nie rozejrzała i go nie zobaczyła. Mogła chociaż dopić sok do końca, ale jakoś nie miała na niego ochoty. Ostatnio na nic nie ma najmniejszej ochoty. Dookoła wszyscy mają swoje drugie połówki, a ona jest sama. Usiadła na ławce i założyła okulary przeciwsłoneczne , ponieważ słońce tego dnia było wyjątkowo jasne. Założyła słuchawki i włączyła swoją ulubioną piosenkę. Zaczęła kołysać się w rytm muzyki i przymknęła lekko oczy. Trwała tak może kilka minut i wydało jej się, że słońce tak jakby straciło swój blask. Otworzyła powoli oczy a przed nią stał Maxi. Natalia zdziwiła się jego widokiem. Nigdy nie rozmawiała z nim. Zawsze omijali się wielkim łukiem. A teraz on stał przed nią i lekko się uśmiechał.
-Od kupie Ci bluzkę obiecuje- powiedziała bo myślała, że przyszedł tu tylko po to, żeby wypominać jej, że wylała sok na jego bluzkę.
-Już mówiłem, że nie musisz.- powiedział
-To po co do mnie podszedłeś?- spytała zdziwiona
-Zobaczyłem Cię i podszedłem- oznajmił, uśmiechając się jeszcze szerzej.
-Podszedłeś do mnie?- spytała bardzo zdziwiona
-A co w tym takiego dziwnego, że podchodzę i rozmawiam z koleżanką- powiedział, przeszywając ją dziwnym spojrzeniem. Którego Natalia się przestraszyła.
-Chyba nic- odpowiedziała niepewnie
-Mogę się dosiąść?- spytał a dziewczyna odsunęła się kilka centymetrów, tym samym pokazując Maxiemu, że wyraża zgodę.
-To czemu tak sama tu siedzisz?- spytał. Natalia nie lubiła rozmawiać z obcymi, a Maxi taki dla niej był. Nie znała go za dobrze, choć chodzili do jednej szkoły i jednej klasy. Byli podzieleni. Ona trzymała się z Diego i Ludmiłą a on z Violą i Leonem.
-Sama nie siedzę- powiedziała, odchylając głowę jeszcze bardziej do tyłu tak aby słońce dosięgało do jej nie opalonej szyi. Maxi patrzył się na nią. Nie znał jej za dobrze, ale zawsze uważał, że jest inna niż Ludmiła czy Diego, w sumie to wszyscy tak uważali. Ale ona sama albo się bała, ale sądziła, że ma coś z nich. Przyglądał się jej bardzo uważnie, była tu z nim bez Ludmiły.
-Czemu mi się tak przyglądasz?- spytała. Maxi dopiero teraz oprzytomniał.
-Nie tobie. Dzieciom bawiącym się na placu zabaw- wymyślił to szybko. Natalia lekko odchyliła okulary z nosa i spojrzała się na towarzysza.
-Wiesz, że nie umiesz kłamać?- spytała
-Dlaczego?- teraz zrobił to on choć wiedział, że jego kłamstwo nie jest za efektowne.
-Bo tu nie ma dzieci a tym bardziej placu zabaw- powiedziała uśmiechając się lekko.
-Wiem- powiedział i razem z Natalią zaczęli się śmiać. Rozmawiali tak jeszcze parę godzin. Każde wróciło do swojego domu. Wakacje spędzili na rozmowach, spacerach. Bardzo się polubili. Ale zaczynał się rok szkolny a ich znajomość była nie wskazana bynajmniej ona tak sądziła. Parę razy namawiał ją aby odeszła od Ludmiły, ale ona odwracała kota ogonem. Wolała cierpieć przez samą siebie niż przez poniżanie ze strony Ludmiły. A propo Ludmiły.
-Przynieś mi wody Nat- powiedziała stając obok szatynki
-Już idę- powiedziała i po kilku minutach wróciła z butelką wody dla koleżanki. Blondynka nie była zachwycona.
-Co to ma być?- spytała
-Woda, którą chciałaś- powiedziała zdziwiona reakcją koleżanki
-Ona jest ciepła a ja chciałam zimną- powiedziała, Natalia wiedziała, że na pewno będzie coś nie tak. Maxi przechodził tamtędy i przysłuchiwał się rozmowie dziewczyn.
-A poza tym wolę gazowaną- dodała Ludmiła, Maxi polubił szatynkę, więc postanowił zainterweniować.
-Ludmiła odczep się od niej- powiedział stając obok Natalii
-Ty raperek pomyliło ci się coś?- spytała zdziwiona tym, że on śmie z nią rozmawiać.
-Nie. Możesz ją w końcu zostawić? Czemu ją wykorzystujesz?- spytał
-Bo mi się to podoba- powiedziała i odeszła zarzucając swoimi długimi, blond włosami. Natalia odwróciła się do niego.
-Czemu się wtrącasz?- spytała
-Chciałem Ci tylko pomóc- powiedział chciał się bronić.
-Ale ja Cię nie prosiłam o pomoc- powiedziała
-Wiesz myślałem, że po wakacjach będziemy przyjaciółmi- powiedział
-Zrozum nie możemy. Ludmiła nie dała by mi żyć tobie tym bardziej.- powiedziała i odbiegła. Kilka dni później Maxi jak co dzień szedł do Studio i po drodze zobaczył ją. Podszedł do niej po cichu tak aby go nie zauważyła.
-Czemu mnie unikasz?- spytał, Natalia lekko podskoczyła nie myślała, że dziś go spotka.
-Nie unikam cię- powiedziała nie patrząc się w jego stronę
-Akurat. Może nie umiem kłamać ale nie jestem głupi- powiedział.
-O co Ci chodzi?- spytała
-O to, że w ogóle nie chcesz ze mną rozmawiać w Studio- powiedział
-Chcesz, żeby Ludmiła Cię upokarzała bo się ze mną zadajesz- powiedziała a do jej oczu zaczęły napływać małe i prawie nie widoczne łzy. Widziała w nim kogoś kto nie patrzy na to jaki ktoś jest na zewnątrz tylko w środku.
-Tak- odpowiedział Natalia spojrzała na Maxiego i nie dowierzała słowu, które padło z jego ust.
-Nie wiesz co mówisz- odpowiedziała i odeszła. Chciał ją mieć blisko siebie, chciał być blisko niej. Była taka jak on. W środku byli identyczni. Na zewnątrz różni. Ale jak to mówią przeciwieństwa się przeciągają. Poszedł do Studio i udał się do sali tanecznej. Zobaczył tam ją stojącą w koncie i przeglądającą jakiś zeszyt. Chciał do niej podejść, porozmawiać, powiedzieć jej, że coś do niej czuje, że się w niej zakochał. Ale jego jedyną przeszkodą była ona sama. Po kilku chwilach do klasy wszedł Leon a za nim Violetta.
-Maxi co jest?- spytał
-Nic- odpowiedział im i zaczął się rozgrzewać przed lekcją. Cały czas o niej myślał.
Gdy było już po lekcjach Maxi postanowił z nią porozmawiać. Ale na jego drodze tym razem stanął Diego.
-Zostaw ją- powiedział przez zęby
-Dlaczego?- Maxi spytał się. Poczuł się dziś jakoś inaczej. Poczuł, że może być taki jak chłopak stojący naprzeciwko niego.
-Bo od nas nie ucieknie- powiedział Diego
-Jesteś pewien bo ja akurat mam inne zdanie- powiedział do niego
-Słuchaj nie podskakuj mi bo pożałujesz- powiedział
-Nie boję się ciebie. Chcę jej pomóc i ty mi w tym nie przeszkodzisz- powiedział i poczuł na brzuchu czyjąś pięść. Poczuł jak upada na zimną posadzkę, jak oczy mu się zamykają. Usłyszał tylko krzyk. A potem cisza. Natalia akurat wychodziła ze studio ale usłyszała głośny upadek. Odkręciła się i zobaczyła Diego i Maxi'ego
-Nie- krzyknęła i podbiegła do leżącego na ziemi Maxi'ego
-Co zrobiło Ci się go żal?- spytał Diego
-Jesteś podły- powiedziała i pochyliła się nad leżącym i nieprzytomnym Maxi'm. Wyjęła telefon i zadzwoniła po karetkę. Po kilkunastu minutach do Studio przybiegli Pablo i Beto, którzy byli niedaleko.
-Natalia co się stało?- spytał dyrektor
-Diego go uderzył- powiedziała i wybuchnęła płaczem
-Nati nie płacz- powiedział nauczyciel przytulając ją
-To moja wina- powiedziała
-Jak to?- spytał
-Gdybym postawiła się Diego i Ludmile to nic by się nie stało- powiedziała podszedł do nich sanitariusz.
-Czy jadą państwo z nami?- spytał. Pablo tylko kiwnął głową i razem weszli do karetki. Natalia tego dnia nie odchodziła od łóżka Maxi'ego był w śpiączce. A ona obwiniała się za to co go spotkało.
-Maxi wiem, że mnie pewnie nie słyszysz. Ale chcę ci się wygadać. Ja postanowiłam się zmienić. Obiecuję nie przyrzekam, że jeszcze dziś odejdę od Ludmiły i Diego. Tylko proszę obuć się, uśmiechnij się, powiedz coś. Masz takie ładne oczy i uśmiech. Proszę.- odpowiedziała i dotknęła lekko jego dłoni. Jego dłoń była zimna wręcz lodowata ale dziewczynie to nie przeszkadzało. Chciała tak siedzieć cały czas, czekać aż jej przyjaciel się obudzi. Siedziała do godziny 23. Wróciła z jego rodzicami. Opowiedziała im całą historię, bała się, że będą na krzyczeć. A oni powiedzieli tylko, że on już taki jest, jak mu na kimś zależy to zrobi dla niej wszystko. Właśnie wtedy uświadomiła sobie, że musi się zmienić dla niego. Poszła do Studio mimo tego, że się nie wyspała. Pablo mówił jej, żeby nie przychodziła, ale ona i tak przyszła. Wczoraj obiecała coś przyjacielowi i dotrzyma słowa. Weszła do Studio przygnębiona, nikt nie wiedział, że Maxi jest w szpitalu. Weszła do klasy od razu podszedł do niej Pablo przywitała się z nim i powiedziała co chce zrobić. Podeszła do Ludmiły i Diego wzięła głęboki i dość długo trwający oddech.
-Nienawidzę was- powiedziała
-Słucham?- spytała blondynka
-Nienawidzę was- powtórzyła trochę głośniej
-Uważaj- powiedział Diego
-Bo co zrobisz mi to co Maxiemu?- spytała. Nie widziała, że za jej plecami stoi chłopak o którym mówi.
-Co?- spytała blondynka
-Też mnie uderzysz?- spytała Diego nic nie odpowiedział tylko stał nie ruchomo.
-Jak by cię uderzył to by miał problemy- usłyszała głos, który słyszeć od kilkunastu dni kochała. Odwróciła się bardzo powoli. Stał za nią Maxi o kulach i z kołnierzem na szyi.
-Przecież ty byłeś w śpiączce- powiedziała
-Nie byłem- powiedział uśmiechając się
-Co?- spytała
-Dowiedziałem się o sobie bardzo dużo ciekawych rzeczy.- powiedział a ona uśmiechnęła się lekko.
-Czyli rozumiem, że już nie jesteś z nimi- powiedział
-Przecież Ci to wczoraj obiecałam- powiedziałam
-Przyrzekłaś- powiedział
-Tak – odpowiedziała i razem z Maxim wyszli z sali wszyscy patrzyli na Maxi'ego i nikt nie wiedział co mu się stało. Czemu chodzi o kulach i ma na szyi kołnierz.
-Maxi co Ci się stało?- spytał Leon na widok chłopaka
-To moja wina- powiedziała dziewczyna
-To nie twoja wina tylko moja.- powiedział
-Ale postawiłeś się Diego dla mnie- powiedziała
-Bohater- powiedziała Viola
-Bohater- przytaknęła Natalia
-Naty jeśli chcesz możesz być naszą przyjaciółką- powiedziała Camila
-Przecież byłam dla was podła- powiedziała, spuszczając głowę
-Nie byłaś- powiedziała Violetta i mocno ją przytuliła. Natalia uśmiechnęła się lekko. Zyskała właśnie prawdziwych przyjaciół. Po zajęciach postanowiła odwiedzić Maxi'ego, miała wyrzuty sumienia, że przez nią chłopak musiał teraz leżeć w łóżku. Zadzwoniła dzwonkiem a drzwi otworzyła jej jego matka.
-Dzień dobry czy zostałam Maxi'ego?- spytała dość nie pewnie
-Tak jest u siebie w pokoju- powiedziała wpuszczając ją do środka. Natalia weszła na długie, kręcone schody, które prowadziły na nie duży czerwony korytarz na którym znajdowały się dwie pary drzwi, jedne były zamknięte a drugie lekko uchylone. Usłyszała cichą muzykę i podeszła do drzwi lekko zapukała a po pozwoleniu weszła. Maxi na jej widok chciał się podnieść ale to mu się nie udało.
-Cześć- powiedziała zamykając za sobą drzwi
-Cześć- odpowiedział wyłączając laptopa
-Jak się czujesz?- spytała siadając na końcu łóżka
-Dzięki lepiej- odpowiedział
-Nic Ci nie potrzeba?- spytała patrząc się na niego
-Nie nic mi nie potrzeba- odpowiedział uśmiechając się do dziewczyny
-A mam dla ciebie coś od wszystkich w Studio- powiedziała wyciągając z torby niebieską kopertę i podając mu.
-Co to?- spytał
-Otwórz- powiedziała a chłopak wyjął z niej płytę. Otworzył laptopa i położył sobie na kolanach. Spojrzał na Natalię.
-Chodz- powiedział i poklepał miejsce obok siebie. Ona nie pewnie podeszła do niego i usiadła. Obejrzeli filmik , który Natalia razem z Leonem nagrała. Maxi był bardzo wesoły, że jeszcze o nim nikt nie zapomniał.
-To będę już lecieć- powiedziała chcąc wstać ze swojego miejsca ale chłopak ją powstrzymał. Była zdziwiona jego zachowaniem. On przybliżył się do niej, robił to bardzo powoli. Natalia nie wiedziała co Maxi ma zamiar zrobić. Pochylił się nad nią i musną lekko jej wargi. Ona jak poparzona zeskoczyła z łóżka i wybiegła z jego domu z prędkością światła. Przestraszyła się uczuć. Nigdy wcześniej nie miała chłopaka. Po kilku dniach Maxi wrócił do Studio. Natalia go unikała. Bała się uczucia jakie ostatnio zagościło w jej dotąd pustym sercu. Szukała czegoś nerwowo w szafce.
-Naty masz moje nuty?- spytała ją Camila
-Tak- odpowiedziała i podała je jej. Ale zamarła bo zobaczyła za plecami przyjaciółki Maxi'ego
-Co się stało?- spytała zdziwiona Camila
-Nic- odpowiedziała zamykając szafkę i wymijając zdziwioną dziewczynę. Ale na jej drodze stanął on. Co czuła? Nie wiem ale na pewno nie było to nic nieprzyjemnego, wręcz przeciwnie czuła coś czego nigdy nie czuła. Wtedy chciała coś zmienić ale stchórzyła.
-Porozmawiajmy- powiedział stając naprzeciwko niej.
-O czym?- spytała przyciskając do swojej klatki piersiowej czerwony zeszyt jeszcze mocniej.
-O tym co się stało kilka dni temu- powiedział dość cicho.
-Nic się nie stało- powiedziała i chciała go wyminąć ale złapał ją za nadgarstek.
-Poczekaj- powiedział przyciągając ją za nadgarstek tak aby stanęła w to samo miejsce co stała wcześniej.
-Co?- spytała może nie tyle co zła ale trochę zdenerwowana bo wszyscy, którzy byli na korytarzu patrzyli się na nich z ciekawością jak ta sytuacja potoczy się dalej.
-Przepraszam- powiedział a ona wyrwała się z jego uścisku i wybiegła. Camila wybiegła za nią. Chciała się dowiedzieć co się wtedy stało. Była przyjaciółką Maxi'ego od zawsze traktuje go jak brata. Natalię też bardzo polubiła, ale zawsze wiedziała, że nie jest taka jak towarzystwo w jakim się obraca. Znalazła ją siedzącą pod dużym, grubym, rozłożystym i jeszcze zielonym dębem. Przeglądającą zeszyt. Podeszła do niej i usiadła obok.
-Naty co się dzieje?- spytała
-Nic a co ma się dziać?- spytała spoglądając na dziewczynę
-Mi możesz powiedzieć ja zachowam to dla siebie- powiedziała uśmiechając się do dziewczyny.
-On mnie pocałował- powiedziała bardzo powoli, uważając na każde wypowiedziane towarzyszce słowo.
-Maxi?- spytała nie dowierzając. Znała go bardzo dobrze i wiedziała, że na niej mu zależy i że ją naprawdę kocha. Nie każdy chłopak staje w tzw. obronie dziewczyny narażając własne życie.
-Tak. A ja uciekłam najszybciej jak mogłam- powiedziała po jej policzku spłynęła jedna samotna łza. Camila przytuliła ją do siebie. Nie wiedziała co ma jej powiedzieć.
-Dlaczego?- spytała
-Nie wiem. Poczułam coś czego nigdy nie czułam. Ale bałam się, byłam kimś złym a on jest dobry.- powiedziała
-Naty ty nigdy nie byłaś taka jak Diego czy Ludmiła ty byłaś inna. Ty zawsze byłaś taka jak my nadal jesteś i zawsze będziesz- powiedziała. Natalia lekko się uśmiechnęła.
-To co czujesz coś do Maxi' ego?- spytała rudowłosa
-Nie wiem chyba tak ale...- powiedziała i posmutniała
-Ale co?- spytała Cami
-Ale to nie jest takie łatwe- powiedziała Naty
-Dlaczego?- spytała Torres
-Bo trzymałam się z nimi- odpowiedziała
-Przestań. Dla niego jesteś taka jak my. Jesteś sobą. Leon dużo dobrego o Tobie mówił. A Maxi uwierzył w te słowa tak jak my. -odpowiedziała
-Myślisz?- spytała szatynka
-Ja to wiem. A teraz wez się w garść i szczerze z nim porozmawiaj- powiedziała i wstała z ziemi. Natalia nie była pewna. Camila złapała ją za rękę i pomogła wstać.
-Choć- powiedziała i ciągnęła ją za sobą. Był to dziwny obrazek, ale w słusznej sprawie. Weszły do Studio, Camila rozejrzała się po budynku zauważyła go przez szybę w sali Beto stał razem z chłopakiem Camili, Broduey'em. Ruda poszła jako pierwsza. Weszła do sali podeszła do swojego chłopaka , szepnęła mu coś do ucha i wyszli razem. Po nich do pomieszczenia powolnym krokiem i ze spuszczoną głową weszła Natalia.
-Maxi porozmawiamy?- spytała
-O czym chcesz rozmawiać?- spytał, dziewczyna postanowiła wycofać się i wyjść ale znów chłopak był szybszy. Tym razem postąpił zupełnie inaczej. Przyciągnął szatynkę do siebie i przytulił. Wyszeptał do jej loków 'Kocham Cię' i pocałował w czoło. Biło od niej ciepło a wręcz gorąco. W końcu obydwoje znalezli siebie, pomimo przeszkód. Dwa różne światy a jednak takie same.
Skończyłem swoją dość długą historię. Myślałem, że ich tym zanudzę.
-Tato masz talent do zmyślania- powiedziała Carmen
-Ale to prawdziwa historia- odpowiedziałem
-Wasz tata ma racje- powiedziała Natalia, która stała w drzwiach. Uśmiechnięta.
-Ale tak bardzo nie realna- dodał Louis
-A jednak wydarzyła się na prawdę- odpowiedział Maxi wyłaniający się zza pleców swojej żony prowadząc za rękę małą Emmę. Carmen uśmiechnęła się szeroko i podeszła do Maxi'ego biorąc dziewczynkę na ręce i razem z Manuelą i Louisem wyszli na podwórze.
-A ty Andres cały czas opowiadasz tą historię?- spytała Natalia
-Nic nie poradzę, że tak mi się podoba- powiedziałem przeciągając się w fotelu.
-Ma racje- z kuchni wyszła Francesca z tacą pełną szklanek.
-Ej czy ja wiem- powiedział Maxi, uśmiechając się lekko. A pózniej pisnął cicho z bólu.
- Louis miał rację taka nie realna- powiedziała Natalia przytulając się do swojego męża była bardzo wdzięczna losowi, za taki dar. Ma kochającego męża, dwójkę dzieci są po ślubie jakieś dziesięć lat. Nadal zachowują się jak wtedy gdy mieli 17 lat. Ale wciąż żyją szczęśliwie i oby jak najdłużej.


5 komentarzy:

  1. Ale cudowny pomysł <33
    Suuuper ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Co ja mogę powiedzieć, jedynie tyle, ze NIESAMOWICIE <333333
    na serio świetnie to napisałaś!
    czekam na kolejny One Shot ;*******
    napisz może tym razem o Marcesce <3333

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny One Shot! Chyba zagoszczę tu na dłużej :)

    Zapraszam do siebie: violettayleon3.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. cudne zapraszam do siebie http://violetta-naxi-mojawersja.blogspot.com/ mam nadzieję, że wpadniesz

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla autora jak woda dla wielbłąda po podróży na gorącą pustynię. Pozostaw mi po sobie ślad to będzie dla mnie WIELKĄ motywacją !!!