Ostatnie dni grudnia w Austrii były bardzo chłodne. Sylwester zbliżał się wielkimi krokami. Ferie w pewnym mieście tego górskiego państwa spędzał pewien brunet i pewna brunetka. Od razu podkreślam, że się nie znają.
-Diego przestałbyś choć dziś grać w tą piłkę- powiedziała kobieta wchodząca na małą halę sportową, która znajdowała się w hotelu, w którym mieszkali.
-Kotku on musi ćwiczyć bo straci wprawę i nie będzie najlepszy- odpowiedział mężczyzna.
-Nie straci jeśli przez chwilę nie będzie trenował. Diego na dole jest zabawa. Już Cię tu nie ma- powiedziała i już po chwili bruneta nie było.
Zszedł na dół i stanął pod ścianą. Kontem oka spoglądał na śpiewających i tańczących. Brunetka siedziała na kanapie i czytała jakąś książkę.
-Naty mówiłam Ci, że masz się bawić- powiedziała kobieta stając przed dziewczyną.
-Mamo jeszcze chociaż jeden rozdział- powiedziała, ale kobieta zabrała jej książkę.
-Nie- odpowiedziała kobieta i odeszła oczywiście z książką dziewczyny. Weszła na salę nie lubiła tłoku i głośnej muzyki. Wolała ciszę i spokój, ale postanowiła zostać. W końcu kończy się rok a zaczyna kolejny. Chciałaby żeby ten był wyjątkowy. Szła w zdłuż ściany, spojrzała na coś i zderzyła się z kimś.
-O najmocniej przepraszam- powiedziała
-Nic się nie stało- odpowiedział uśmiechając się do niej szeroko.
-Naprawdę przepraszam- powiedziała. Czuła się trochę skrępowana.
-Nic się nie stało- odpowiedział
-To może ta dwójka teraz nam coś zaśpiewa- usłyszeli głos spikera i po chwili obok nich pojawiło się dwóch chłopaków.
-Ale ja nie umiem śpiewać- powiedziała brunetka
-Mała każdy tak mówi- powiedział po czym wręczył dziewczynie mikrofon. Nie mieli wyboru musieli śpiewać.
Cada vez que yo me voy
llevo a un lado de mi piel
tus fotografias
para verlas cada vez
que tu ausencia me debora entero el corazon
y yo no tengo remedio mas que amarte
En la distancia te puedo ver
cuando tus fotos me siento a ver
en las estrellas tus ojos ven
cuando tus fotos me siento a ver
Chorus (2X)
Cada vez que te busco te vas
cada vez que te llamo no estas
es por eso que debo decir
que tu solo en mis fotos estas
Cuando hay
un avismo desnudo que se opone entre los dos
yo me valgo del recuerdo
hacia el tono de tu vos
y de nuevo siento enfermo este corazon
que no le queda remedio mas que amarte
En la distancia te puedo ver
cuando tus fotos me siento a ver
en las estrellas tus ojos ven
cuando tus fotos me siento a ver
-Brawo- krzyknął ktoś a potem rozległy się oklaski.
-Diego
-Natalia
Uśmiechali się do siebie czuli, że są w innym świecie. Choć żadne z nich wcześniej nie śpiewało.
-Nigdy nie poznałem nikogo takiego jak ty- powiedział jej, uśmiechnęła się szeroko.
-Ja też- odpowiedziała mu.
-To chyba pora złożyć sobie życzenia- powiedział pokazując na niebo, które mieniło się różnymi kolorami.
-Chyba tak- odpowiedziała. I odeszła tak niepostrzeżenie. Gdy się odwrócił jej już nie było.
Po kilku dniach Hiszpania
-Diego jak Ci minęły ferie?- spytał jeden z sześciu chłopaków siedzących z nim w klasie.
-Normalnie- odpowiedział
-Taa- powiedział pewien czarnoskóry chłopak
Natomiast na korytarzu przed salą stała brunetka. Była bardzo zdenerwowana znów musiała zmienić szkołę ale rodzice obiecali jej, że to już ostatni raz się przeprowadzają. Zobaczyła jakąś dziewczynę o rudych włosach i ją zaczepiła.
-Przepraszam Cię czy wiesz gdzie ma lekcję klasa pani Franco?- spytała jej. Dziewczyna usmiechnęła się szeroko.
-Ja chodzę do tej klasy. Chodz- powiedziała i pociągnęła dziewczynę za nadgarstek i zaczęła podążać ku klasie.
-A jak masz na imię ?- spytała po kilku minutach spaceru brunetka
-Mam na imię Camila- odpowiedziała jej i razem weszły do sali. Podały papiery nauczycielce a gdy przechodziły obok chłopaków usłyszały tylko "Wow" usiadły w ławkach na końcu sali i zaczął się wykład nauczycielki.
-Witam was moi drodzy po feriach. Kilka spraw organizacyjnych- zaczęła nauczycielka i zatrzymała się obok ławki przy której siedzieli brunet i czarnoskóry chłopak.
-Panie Nascimento to nie jest boisko do piłki nożnej- powiedziała patrząc na niego ze złością.
-Pani profesor za trzy miesiące mamy mecz o mistrzostwo- powiedział ale kobieta nie dała mu dokończyć.
-Nie interesuje mnie to. Ta cała piłka nożna to coś okropnego więc z łaski swojej zajmie się pan lekcją- powiedziała waląc w biurko dziennikiem.
-W tym roku wolontariatem zajmie się Camilla Torres- odpowiedziała wskazując na dziewczynę. Broduey pochylił się do Diego i zaczął mu mówić coś do ucha.
-Panie Nescimento czy ja aby panu nie przeszkadzam?- spytała nauczycielka.
-Nie- odpowiedział
-Ja mam taką nadzieje- powiedziała.
-Witam nową uczennicę Natalię Navarro- powiedziała a Diego odwrócił się w jej stronę. Poznał ją. To ta dziewczynę poznał kilka dni wcześniej na feriach. Postanowił to sprawdzić wyjął telefon komórkowy i wykręcił jej numer. Rozległ się dzwonek telefonu dziewczyny. Nauczycielka podeszła do jej ławki.
-Pierwsza zasada panująca w mojej klasie nie używamy telefonów komórkowych na lekcji panno Navarro.- Dziewczyna oddała telefon nauczycielce a ta powędrowała do pierwszej ławki.
-A pan panie Dominquez razem z panną Navarro zostaniecie na dwadzieścia minut po lekcjach.- odpowiedziała
-Diego nie może mamy trening- powiedział czarnoskóry
-Panie Nascimento pan również zasili szeregi mojej kadry do robienia dekoracji. Dwadzieścia minut kary- odpowiedziała.
-Broduey nie umie do tylu liczyć- powiedziała Camilla co spotkało się z piorunującym wzrokiem nauczycielki.
-Panno Torres dwadzieścia minut kary. Kto następny?- spytała. Ale nikt nie odważył się już odezwać no może każdy poza Andresem, którego ręka powędrowała w górę gdy ta usiadła za biurkiem.
-Tak Andres- powiedziała wskazując na niego ręką
-A jak pani spędziła ferie i święta?- spytał. Wszyscy spojrzeli na chłopaka z wyrzutem. Gdy rozległ się dzwonek. Diego wyleciał z klasy jak z procy. Stanął przed drzwiami i czekał, aż dziewczyna wyjdzie z sali.
-Natalia- powiedział gdy dziewczyna rozglądała się po szkole
-Diego - odpowiedziała mu i uśmiechnęła się szeroko.
-Co ty tu robisz?- spytał zdziwiony tym, że ona tu jest
-Przeprowadziliśmy się tu dwa dni temu- odpowiedziała
-Czemu nie zadzwoniłaś ? - spytał zdziwiony
-Nie miałam kiedy- odpowiedziała
-Czemu zniknęłaś tak szybko? - spytał
-Bo musiałam się spakować- odpowiedziała. Szli przez korytarz. I wpadli na Brodueya.
-Stary może mnie przedstawisz tej uroczej damie- powiedział szeroko się do niej uśmiechając.
-Za chwile musimy być w teatrze- odpowiedział brunet i uśmiechnął się do Natalii. I we trójkę udali się do aresztu pani Franco. Weszli do sali teatralnej. Camila siedziała już u nauczycielki i słuchała jej użaleń. Była bardzo wdzięczna, że trójka jej kolegów przyszła.
-No i musicie nauczyć się punktualności panowie.- powiedziała a Natalia usiadła obok Camilli.
Kilka minut wcześniej Sala Sportowa
-Gdzie jest Diego i Broduey? - spytał trener przyglądający się kopiącym piłkę chłopaków. Ale żaden z nich nie chciał nic powiedzieć. Mężczyzna znów ponaglił pytanie ale znów nie otrzymał odpowiedzi.
-Gdzie są Diego i Broduey?- tym razem krzyknął jak najgłośniej mógł. Chłopaki wzdrygnęli.
-Są w teatrze u pani Franco- odpowiedział Andres.
Trener ze złością wyszedł z sali i udał się do teatru.
W teatrze
-Telefony komórkowe to najgorsze co może być na tym świecie- powiedziała i wtedy do sali wparował ojciec Diego.
-Rozbijasz mi drużynę- powiedział podchodząc do niej.
-Ja Tobie?- spytała
-Tak ty mi- odpowiedział
-O nie nie wezmiesz mnie na poczucie winy. Chcę Ci przypomnieć, że oni nie są Twoją własnością- powiedziała zła na kolegę.
-Właśnie, ze tak Diego to mój syn. - odpowiedział
-Oni są też moimi uczniami, więc mają prawo tu być.- odpowiedziała
-Jeszcze się przekonamy. Diego i Broduey na trening- odpowiedział a chłopaki szybki krokiem wyszli a raczej wybiegli z sali.
Po lekcjach Natalia wracała do domu. To był dopiero pierwszy dzień a ona już miała przyjaciółkę Camilę Torres i kolegów Broduey'a Nescimento i Diego Dominquez'a.
-Natalia- usłyszała krzyk za sobą. Zatrzymała się i poczekała na tą osobę.
-Cześć- usłyszała a po chwili obok niej stał Diego.
-Cześć co ty tu robisz?- spytała zdziwiona.
-Mieszkam nie daleko Ciebie- powiedział.
-To może wejdziesz na herbatę ? - spytała
-Tak- odpowiedział. Razem weszli do jej domu. Był pusty bo jej rodzice byli w pracy. Weszli do salonu. Chłopak usiadł na kanapie a dziewczyna poszła do kuchni.
-To co zapisujesz się do przedstawienia?- spytał.
-Wiesz chyba nie to dopiero początek drugiego semestru nie chce mieć zaległości.- powiedziała.
-No choć razem ze mną- powiedział
-Ty gwiazda szkolnej drużyny piłki nożnej będziesz śpiewał? -spytała zdziwiona.
-A czemu nie?- spytał
-A co powiedzą na to twoi koledzy?- spytała
-Niech mówią to co chcą- odpowiedział.
Miesiąc pózniej lekcja u pani Franco.
-A więc wasze wypracowania- powiedziała zwracając się do uczniów. Wszyscy zaczęli szperać w swoich plecakach. Nauczycielka przeszła klasę i pozbierała kartki.
-Dobrze a dzisiejszy temat to musicale- odpowiedziała
-A jeśli chodzi o musicale. To z waszej klasy wybrałam cztery osoby, które wezmą w nim udział- powiedziała. Uczniowie zaczęli patrzeć po sobie. Byli ciekawi ale nie chcieli brać w tym udziału.
-Jestem ciekaw kto jest na tyle głupi żeby grac w tym dziadostwie- powiedział Broduey. Nauczycielka uśmiechnęła się dziwnie.
-Pan panie Nascimento- odpowiedziała chłopak otworzył buzię chyba najszerzej jak mógł.
-Stary bo Ci mucha wpadnie. - powiedział - A poza tym przecież lubisz tańczyć- powiedział śmiejąc się.
-Pan również panie Dominquez- odpowiedziała a chłopak przestał się śmiać.
-A Camila i Natalia będą wam towarzyszyły- dziewczyny spojrzały się na siebie ale nie były zdziwione bo nauczycielka im powiedziała.
-Pierwsza próba na długiej przerwie tutaj- odpowiedziała i rozległ się dzwonek oznajmiający przerwę.
-Stary w co ty mnie wpakowałeś - powiedział Diego do Broduey'a
-Ja? To ty kochasz śpiewać - powiedział
-Ja nie lubię śpiewać - powiedział brunet
-Ta jasne- odpowiedział na odczepne i poszedł na stołówkę.
Natalia i Camila szły do stolika z tacami pełnymi jedzenia. Zobaczyły wolne miejsca obok Diego i Broduey'a.
-Możemy się dosiąść?- spytała brunetka
-Tak- odpowiedział Diego
-Natalia chodz gdzie indziej- powiedziała Camila patrząc na uśmiechniętego do miej Broduey'a.
- Oj siadaj- powiedziała ciągnąc ją za rękę. Camila nie chętnie usiadła na wskazanym przez przyjaciółkę miejscu. Ale nie patrzyła na Broduey'a. Natalia i Diego patrzyli na nich dziwnie.
-To co zaraz mamy próbę- powiedziała Natalia uśmiechając się do Diego
-No to idziemy- powiedział i razem z Natalią wstali od stolika.
-A wy gołąbeczki to co macie tu zamiar tak siedzieć? - spytał rozbawiony Diego.
-A ty z czego tak rżysz ? - spytała Camila ze złością na Diego'a
-Ja ?- spytał
-Tak ty- powiedziała i uderzyła chłopaka w ramię.
-Dobra, dobra - powiedział patrząc się na wgapionego w dziewczynę Broduey'a
-A ty co się tak gapisz ? - spytała zła. Ale on nic nie odpowiedział. Natalia również się zaczęła śmiać. Ale po tym jak zobaczyła minę Camili zamilkła. I odkręciła się od niej. Po kilku minutach byli już w sali wychowawczyni.
- Dobrze widzę, że są wszyscy zainteresowani- powiedziała nauczycielka
-Chyba zmuszeni- powiedział Broduey
-Słucham ? - spytała unosząc do góry obie brwi.
-Nic- odpowiedział tym razem Diego
-No ja mam taką nadzieje. To są wasze teksty piosenek i zarys choreografii- powiedziała wręczając zainteresowanej czwórce.
-Co ja mam grać w parze z tym kretynem- powiedziała nie raczej wrzasnęła ruda.
-A co coś Ci we mnie nie pasuje ?- spytał
-Tak, dużo- odpowiedziała
-To co Ci przeszkadza ? - spytał
-Mam Ci wymieniać ?- spytała
-Tak - odpowiedział
-Czy już skończyliście ? - spytała nauczycielka stojąca na środku sali z tekstem w ręku.
-Skończyli - powiedziała Natalia.
Uśmiechnęła się szeroko do patrzącego w ich kierunku Diego.
-Dobrze zapraszam na środek Diego i Natalię. - powiedziała nauczycielka. Dwójka wstała ze swoich wcześniejszych miejsc i podeszła do nauczycielki.
-Dobrze więc wy gracie głównych bohaterów. Przyjaciół, którzy się w sobie zakochują. - powiedziała. Diego spojrzeli po sobie, po chwili na ich twarzach pojawiły się uśmiechy.
-Natomiast Camila i Broduey gracie ich przyjaciół, którzy również się w sobie zakochują.- powiedziała Broduey spojrzał na Camilę , a ta odwróciła wzrok w innym kierunku.
-Dobra nauczcie się się swoich tekstów popróbujcie się a za tydzień zrobimy próbę- powiedziała. Natalia spojrzała na Camilę.
-Ej co jest ? - spytała
-Nic - odpowiedziała Torres
-Ruda ogarnij się - powiedziała brunetka
-O co Ci chodzi?- spytała Camila
-Już o nic- powiedziała i odeszła.
-Poczekaj- usłyszała rudą i już po chwili była obok niej
-No co ? - spytała
-Bo mam teraz trening siatkówki a jestem kapitanka naszej drużyny i mam pytanie czy dołączysz do naszego zespołu ? - spytała
-Ja ? - spytała Natalia
-Tak dobrze wiem, że w poprzedniej szkole grałaś - powiedziała Camila
-Dobrze - odpowiedziała po chwili. Camila była bardzo szczęśliwa jej drużyna była dobra ale czegoś im brakowało. Może świeżości. A słyszała o drużynie, w której grała Natalia. Były bardzo dobre. Wygrywały prawie wszystkie zawody. Po przebraniu się w stroje sportowe weszły na salę aby poćwiczyć. Ale byli na niej zawodnicy szkolnej drużyny piłki nożnej.
-Ej teraz sala jest nasza - powiedziała Camila
-Słonko nie wkurzaj się - powiedział Broduey
-Nie mów do mnie słonko - powiedziała ruda
-Oj no to niech będzie skarbie - odpowiedział. Zarówno Natalia jak i Diego stali i śmiali się.
-O zamknijcie się - powiedziała i rzuciła w ich kierunku piłkę. Diego miał refleks więc ją złapał.
-Czy oni tak zawsze ? - spytała Natalia
-O tak od roku - powiedział robiąc głupią minę.
-Mam propozycje może zagramy mecz my na dziewczyny - zaproponował Andres. Miny prawie wszystkich mówiły same za siebie.
-Czy ty się dobrze czujesz ? - spytał Diego
-Nie jestem aż taki głupi - odpowiedział robiąc minę zbitego psa. Natalia podeszła do niego i objęła go ramieniem.
-Andres to genialny pomysł - powiedziała i pocałowała go w policzek. Diego spojrzał na niego z zazdrością odkąd się poznali nie pocałowała jego a Andresa tak.
-To co gramy ? - spytała ruda
-Oczywiście - odpowiedziała Natalia i podbiegła do koleżanki.
-No to zaczynajmy - powiedział Broduey. Mecz był zawzięcie. Raz punkt zyskiwały dziewczyny raz chłopaki. W konsekwencji panowie przegrali 23:25 .
-Jesteśmy najlepsze - powiedziała Camila przybijając piątkę Natalii.
-No - odpowiedziała. Chłopaki wyszli zaraz za nimi.
-No i zobacz jak się cieszą z wygranej - powiedział Broduey. I razem z Diego opuścili szkołę.
Natalia siedziała w swoim pokoju i usłyszała jak ktoś puka do drzwi jej pokoju. Wstała z łóżka. I podeszła do drzwi stał za nimi Diego.
-To co próbujemy się ? -spytał uśmiechnięty
-Możemy - odpowiedziała, wpuszczając go do środka.
-To co Ahi Estare ? - spytał
-Ok - odpowiedziała i usiadła z powrotem usiadła na łóżku a on obok niej.
mi corazón busca sin parar
una estrella en lo alto de este mar
si pudieras alumbrarme un camino hacia ti
es posible que te pueda encontrar,
cada mañana pienso en tu voz
y el momento en que te veo llegar
si esta vida se enamora de nuestra pasión
algún día nos podrá juntar
tan solo dime donde yo estaré
entre mis brazos yo te cuidare
como mil almas inseparables
y soñar un beso sin final
dime si ahí algo que yo pueda hacer
para esconderte dentro de mi ser
yo se que sucederá
tu mitad y mi mitad muy pronto ya se encontraran
no por casualidad
si siento frió en mi soledad
en mi pecho te busco lugar
si confió en que mis pasos conducen a ti
tu calor un día me va abrazar,
y con tu nombre grabado en mi
en la arena escribo sobre este amor
y si el mar se lleva cada palabra de hoy
gritare mas fuerte que este sol
tan solo dime donde yo estaré
entre mis brazos yo te cuidare
como mil almas inseparables
y soñar un beso sin final
dime si ahí algo que yo pueda hacer
para esconderte dentro de mi ser
yo se que sucederá
tu mitad y mi mitad muy pronto ya se encontraran
no por casualidad
ahí estaré...
siempre a tu lado...
ahí estaré...
Prawie przez całą piosenkę patrzyli sobie w oczy.
-Więc... - zaczął
-Nawet dobrze nam wyszło - powiedziała
- No to będę się zbierał. To do jutra - odpowiedział i wyszedł. Dziewczyna rzuciła się na łóżko. I usnęła.
Camila została w szkole bo miała jeszcze zrobić kilka rzeczy dla wychowawczyni. Przez szybę w drzwiach zauważył ją Broduey.
- A ty co nudzi ci się i zaklinasz książki ? - spytał śmiejąc się.
-Ha ha ha bardzo śmieszne - powiedziała przewracając kolejną stronę podręcznika.
- A to jeśli i tak jesteśmy tu razem to może zaśpiewamy ta piosenkę, którą mamy przygotować. -zaproponował.
- Dobra - odpowiedziała
No soy ave para volar,
Y en un cuadro no se pintar
No soy poeta escultor.
Tan solo soy lo que soy.
Las estrellas no se leer,
Y la luna no bajare.
No soy el cielo, ni el sol...
Tan solo soy.
Pero hay cosas que si sé,
Ven aquí y te mostraré.
En tus ojos puedo ver....
Lo puedes lograr, prueba imaginar.
Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee eê
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción,
Y tallarme en tu voz.
No soy el sol que se pone en el mar,
No se nada que este por pasar.
No soy un príncipe azul...
Tan solo soy.
Pero hay cosas que si sé,
Ven aquí y te mostraré.
En tus ojos puedo ver....
Lo puedes lograr, (lo puedes lograr...)
Prueba imaginar.
Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee eê
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción...
No es el destino,
Ni la suerte que vi no por ti.
Lo imaginamos...
Y la magia te trajo hasta aquí...
Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee eê
Podemos volar, si tener alas...
Ser la letra en mi canción...
Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee eê
Podemos volar, si tener alas...
Ser la letra en mi canción...
Y tallarme en tu voz.
Trzymał ją za rękę i patrzył prosto w oczy. Ona czuła się dość dziwnie. Wmawiała sobie, że ten jest egoistą. Że potrafi tylko się głupio uśmiechać. Ale oderwała się od niego.
- Sorry muszę iść - powiedziała i po prostu odeszła.
Trzy dni pózniej mieli mieć próbę. Przez te trzy dni Natalia unikała Diego a Camila Broduey'a. Bały się tego co poczuły przy tym jak śpiewały piosenki.
- Dobrze więc Broduey i Camila jak tam próby ? - spytała nauczycielka.
- Dobrze - odpowiedział spoglądając na dziewczynę przez ramię, ona nie patrzyła na niego.
-A Diego i Natalia - powiedziała.
-Też dobrze - odpowiedział Diego.
-Mam taką nadzieje bo już za dwa tygodnie przedstawienie. - odpowiedziała. I znowu rozległ się dzwonek oznaczający przerwę. Diego postanowił porozmawiać z Natalią.
-Naty porozmawiaj ze mną - powiedział chwytając ją za nadgarstek.
-Śpieszę się - powiedziała chciała go spławić, ale on był bardzo zawzięty.
-Chociaż dwie minuty - powiedział
-Dobrze - odpowiedziała. Usiedli pod klasą.
-Naty dlaczego mnie unikasz ? - spytał
-Ja Cię nie unikam - powiedziała, odwracając wzrok w innym kierunku.
-Właśnie, że tak - odpowiedział
- Nie - powiedziała
- Tak. Mówię do Ciebie a ty patrzysz się w ogóle w innym kierunku - powiedział.
- Proszę spójrz na mnie- odpowiedział kładąc na jej dłoni swoją dłoń. Przeszedł go dreszcz. Ją również. Odwróciła głowę w jego kierunku. Znów spojrzała w jego oczy. Oczy koloru zielonego. Tak pełne wszystkiego co może tylko istnieć. Z głębią bez pustki. A on w jej tęczówkach zobaczył radość ale i strach, ale nie wiedział przed czym.
-Naty czy wszystko w porządku ? - spytał
- Tak - odpowiedziała
- Na pewno ? -spytał wolał się upewnić.
- Tak - odpowiedziała szeroko się uśmiechając.
Camila wracała ze szkoły parkiem, tak jak co dzień. Ale wpadła na Broduey' a.
-Cami pogadajmy - powiedział
-Nie mamy o czym - odpowiedziała wymijając go. Nie chciała z nim rozmawiać. Bo znów by się poddała.
DZIEŃ PRZEDSTAWIENIA
Natalia chodziła nerwowo w kółko. Trzęsły jej się ręce.
-Naty co jest ? - spytała Camila patrząc na koleżankę.
- Bo ja się... bo ja nie... bo ja nigdy...- zaczęła się jąkać.
- Głowa do góry - odpowiedziała
- Łatwo Ci to powiedzieć - powiedziała
- Jesteś dzielna - odpowiedziała rudowłosa.
-Torres - usłyszały głos Broduey'a
-Co ? - spytała z wyrzutem
- Zaczynamy - powiedział i pociągnął ją na scenę. A Natalia cały czas była co najmniej zdenerwowana. Zobaczył ją Diego.
-Naty wszystko dobrze ? - spytał. Ona spojrzała na niego z wyrzutem.
-Ty się pytasz czy wszystko dobrze - powiedziała patrząc na niego " z pod byka ". Chłopak spuścił na chwilę głowę.
- Jest strasznie, serce mi wali, ręce mi się trzęsą i... - nie dokończyła bo na jej ustach spoczął jego pocałunek, długi pocałunek. Tego właśnie w tej chwili chciała. Tego tylko pragnęła. Oderwał się od niej po chwili.
-Przepraszam - powiedział
-Nie masz za co - odpowiedziała. I obydwoje udali się pod scenę a to co tam zobaczyli przeszło ich najśmielsze wyobrażenia. Broduey całował Camilę. Tuż po piosence tak jak było w oryginalnym scenariuszu. Uśmiechnęli się do siebie. Przedstawienie wszystkim się spodobało. W następnym tygodniu chłopaki wygrali mecz o mistrzostwo. A dziewczyny dostały się do ligi mistrzyń w siatkówce kobiet.
*****************************************
Taki mały bonus nie wiem jak wam się podobał. Czy w ogóle przypadła wam do gustu taka historia. Piszcie komentarze. No i oczywiście wasze propozycje na kolejne historie. Tak wpadła mi do głowy taka para jak Natalia i Leon bo gdzieś o nich przeczytałam. Więc komentujcie. Buziaczki pa.
Ciekawy pomysł. W sumie podoba mi się, że napisałaś o dwóch parach na raz. Następny może być o Naty i Leonie. Życzę Ci weny :*
OdpowiedzUsuńświetny pomysł <333
OdpowiedzUsuńBromi i Daxi *.*
czekam na kolejny ;***
jak już pisałam jak będziesz miała wenę napisz o Fede i Violettcie oraz Cami i Andresie <33
a o Leonie i Naty, ciekawie <3
Super!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://opowiadanie-vilu.blogspot.com/ lub http://acercadesuserie.blogspot.com/
Super blog!!
Jestem nowa na blogspocie :()